sobota, 27 lipca 2013

7

Poprzedniego dnia Lucas mnie opierdoczyl gdy tylko przekroczyłam próg i to dosc ostro. Powiedził że jestem nieodpowiedzialna gówniara i moglam zadzwonic bo myslal ze trafilam w rece tego psychola. Zgadł, brawa dla tego pana. Po czesci mial racje bo przeciez to z winy Liama mnie nie bylo. Siedzialam w pokoju jak kretynka, czekałam aż wybije 19.55 i zejde na dół do cholernego psychola. Tym razem postanowiłam poprostu podporządkować sie temu kretynowi. Nie chciałam kolejnych obrażeń, cudem bylo to ze wyszlam z tego cala. Mialam wiecej szczescia niz rozumu i jak to mowia glupi ma szczescie.
To dość głupie ale mimo tego jak on mnie skrzywdzil i jak go nienawidzilam nie byklo mi obojetne to jak bede wygladac. Nie mialam zielonego pojecia w co mam sie ubrac. To chore. Zamiast przejmowac sie tym ze za chwile znow bede musiala ogladac tego kretyna ja mialam problem z ubiorem.Nagle przypomnialo mi sie o mojej wyblaganej na zeszle swieta Bożego Narodzenia sukience od D&G,to byla mysl. Zrobie mu na złość ,zaloze do niej futerko i kozaki, bede wygladac jak dziwka i nigdzie ze mna nie pojdzie.Szybko sie ubralam w wybrany strój i bylam gotowa do wyjscia. Co chwile odpalalam papierosy ,denerwowalam sie tym co zaraz mialo sie stac.
19.55 wybila. Ruszylam schodami w dół,gdy już byłam na dworzu dojrzalam czarne duze auto,po cichu splunelam,co za dnia wygladaloby komicznie przy moim ubiorze. Wiedzialam ze to on. Brzydzilam sie nim. Wsiadlam do auta.
-wygladasz uroczo,jedziemy na kolację-a Ty nie!
-dokąd?
-do moich dziadków-że co ?Czy on jest normalny?
-oszalales?-zasmialam sie
-nie, nie oszalalem,poznasz moja rodzine, beda dziadkowie ,rodzice moi jak i moich kuzynów-swietnie kurwa, swietnie
-skad ci sie to wzielo, ostatnio prawie mnie zabiles-powiedzialam i dopiero wtedy gdy na niego spojrzalam zdalam swobie sprawe z tego ze moglam tego nie mowic.Liam zacisnal swoje zeby,widzialam to po jego minie. Wzrok wbił w drogę i poprostu wybuchł
-czy ty kurwa nie pojmujesz ze skoro mowie ze jestes moja to nie zadajesz glupich pytan, robisz to co karze i jestes posluszna ?-wywrzeszczał-no zrobilo mi sie przykro,nic nie odpowiedzialam-odpowiedz mi kurwa mac, czy ty musisz byc taka tepa ? -pojedyncza niewidzialna dla Liama lza splynela po moim policzku
-rozumiem-powiedzialam przez zeby
-i to mnie cieszy-powiedzial juz spokojnym glosem i polozyl swoja oblesna lape na moim kolanie-wiesz co bedziemy dzis robisz ? -zamarlam, nie nie nie, to nie moze byc prawda, ja nie chce z nim sie kochac, to bylby koszmar. Przeciez ja go nienawidze, to bylby gwalt?!
-rozumiem o czym mowisz ale uwazam ze chyba sie troche spieszysz, znamy sie zaledwie miesiac a Ty chcesz sie ze mna kochac? -Liam wybuchnął przerazajacym smiechem?WTF?
-nie chce sie z toba pieprzyc idiotko, o to sie nie bede prosic tylko sobie wezme,proste-po moim kurwa trupie,z kazda minuta nienawidzilam go jeszcze bardziej-bedziemy pić ,moj dziadek z babcia maja rocznice slubu, 50tą-zarumienilam sie bo wyszlam na idiotke, na szczescie bylo ciemno w aucie. Po 20 min drogi dojechalismy pod ladny domek jednorodzinny. Cham otworzyl mi drzwi...podal reke, ale nie skorzystałam.
-jestes niewychowana-skomentowal, zlapal mnie za reke i otworzyl drzwi
-o jestescie-powitala nas starsza pani-Liam idz do Harrego bo nie moze wlaczyc zdjec z plyty a Ty Megan chodz ze mna-po pierwsze widze ze juz mnie znaja, to mile a po drugie jest tu Harry, jak milo, nie bede czuc sie samotnie.Weszlysmy do salonu,byla wrecz masa ludzi. Skad ich tyle w tej rodzinie. Z tego co powiedziala mi babcia Harry mial siostre, Liam mial dwoch braci w tym Nialla i dwie siostry, Zayn mial trzy siostry , Louis mial 4 siostry,zrobilam malutkie obliczenie babcia z dziadkiem, ja , Harry i jego siostra , mama Harrego ze swoim mezem, Mama Louisa ze swoim mezem,Louisa siostry,Zayn i jego siostry, Zayna mama i tata, Niall i Liam ich dwie siostry i brat, Mama Liama i Ojciec Nialla bo dowiedzialam sie ze nie sa prawdziwym rodzenstwem, bylo nas dokladnie 25.Szok. Ich rodzina byla dziwna, kazdy byl rozny od siebie. Najlepsze bylo to ze brakowalo mi 5 osob. Na pewno Nialla, Harrego i Liama, pozostalych dwoch nie znalam.
-siadaj obok mnie-poklepala wolne miejsce siostra Harrego Gemma
-dziekuje -powiedzialam chodz przypuszczalam ze za chwile poprostu Liam mnie posadzi obok siebie
-Liam ma piekna dziewczyne nieprawdaz-powiedzial ojczym Liama.Helooo ja nadal tu jestem, rozmawiali jakby mnie nie bylo
-alez oczywiscie-przytaknela mama Zayna, zaczynalam mniej wiecej rozrozniac kto byl kim .Przeprosilam wstalam od stolu i poszlam do pokoju obok gdzie byli chlopcy
-czesc-powiedzialam-spojrzeli na mnie
-my sie nie znamy , jestem Zayn-podszedl wysoki brunet o brazowych oczach,piekny
-Megan-powiedzialam, trzymalismy sie chwile za rece ale Liam chrzaknal i wrocilam na ziemie
-kochana idz do dxziewczyn, czemu siedzisz z nami -powiedzial Liam
-dobrze
-ja jestem Louis-zasmial sie niebieskooki brunet
-Meg -krzyknelam i poszlam do salonu
Siedzialam nie odzywajac sie, w salonie panowal totalny halas, kazdy kazdego przekrzykiwal. Mama Liama chyba zobaczyla ze czuje sie niezrecznie bo usiadla kolo mnie
-i jak sie zujesz kochanie ? -zapytala
-znakomicie, dziekuje-usmiechnelam sie
-Liam to dobry chlopak, on poprostu czasami nie panuje nad soba-serio ?Jej syn prawie mnie zabila a ona go bronila? Czulam ze ja i moja'tesciowa' nie polubimy sie, przynjamniej z mojej strony bylo to pewne.
-on mnie prawie zabil a pani go broni ? -zapytalam a ona zrobila wielkie oczy
-o czym Ty mowisz?
-jak to o czym ? pobil mnie, zmasakrowal, pokopal -w moje oczy zaczely nabierac sie lzy
-przepraszam za niego Megan -spuscila glowe i wziela moja dlon w swoja-jestem pewna ze mu na Tobie zalezy
-nie rozmawiajmy juz o tym dobrze-usmiechnelam sie szeroko -chodzmy pooc babci,Gemma idziesz z nami ?
-oczywiscie-poszlysmy pomoc babci-bo tak kazala mi sie nazywac z racji ze wstapilam do rodziny.Uwazalam ze cala ta ich ogromna rodzina jest przeslodka. Cholernie milo sie czulam w ich towarzystwie.
-co Ty robisz Megan?-uslyszalam TEN glos za swoimi plecami i pszeszly mi ciarki, Gemma rzucila w moja strone wspolczujacy wzrok
-pomagam-odpowiedzialam a Gemma zachichotala pod nosem
-przeciez widze ze nie spisz-odpyskowal, zaczynalo mnie to powoli draznic, rzucilam recznik na blat kuchenny i postanowilam wyjsc z nim przed dom
-powiedz o co Ci chodzi chlopaku, przyprowadzasz  mnie tu, do swojej najblizszej rodziny ,zostawiasz sama, a gdy ide pomoc babci z Twoja mama i kuzynka to robisz mi problemy
-czemu powiedzialas mamie o tym dniu ...-powiedzial
-a skad niby to wiesz, byla caly czas ze mna-zdziwilam sie cholernie bo niby jakim cudem to mogl slyszec
-slyszalem-powiedzial
-niby jak, byles w drugim pokoju
-slyszalem-powtorzyl a jego prawa dlon spoczela na moim biodrze i przysunela mnie do siebie. Dzielily nas teraz centumetry-jestes moja-wymruczal
-powtarzasz to ciagle by zawyzyc swoja wartosc czy co ?- wypalilam skora pod jego oczami przybrala dziwna barwe, kamienna a jego oczy momentalnie z brazowych zrobily sie czarne, po chwili wrocily do pierwotnego koloru. Mimo że odwrocil glowe zdazylam to zobaczyc tak ! Coś mi kurwa w nim nie gralo. Byl psychopata,damskim bokserem i ten chlod w jego oczach nie dawal mi spokoju. Postanowilam wyweszyc co z nim jest nie tak .
Wrocilismy do domu. Usiedlismy,siedzac trzymalam go za reke.Chcialam by mi troche zaufal . Wtedy moze powiedzialby mi cos o sobie.
-masz cudowna sukienke, gdzie kupilas ? -zapytala Trisha, mama Zayna
-dostalam na swieta od rodzicow,wyblagana-zasmialam sie.Czulam sie tam swobodnie, jedyna osoba ktora mnie blokowala byl Liam, gdy mocniej sciskal moja dlon czulam sie jak kretynka, bo myslalam ze cos zle powiedzialam .
Dochodzila 23, Liam postanowil że odwiezie mnie do domu. Wsiedlismy do auta i ruszylismy. Oczywiscie droga przebiegala w milczeniu, zdążyłam sie przyzwyczaic do jego zwyczajow.Nie komentowalam faktu ze byl pijany,bo i po co. Przeciez to takie normalne ze kierowcy pija a pozniej jezdza...
Odwiozl mnie, wysiiadlam, odprowadzil mnie do drzwi, poszedl. Polozylam sie do lozka, wzielam laptopa i postanowilam poszukac cos na temat dziwnych faktow zwiazanych z moim 'chlopakiem'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz