wtorek, 30 lipca 2013

10

Siedzialam na lozku zastanawiajac sie co mam wlozyc na urodziny jego matki. Tez bylam glupia zgadzajac sie na nie. To chore,wiedzialam kto tam bedzie i chyba tylko dlatego zamierzalam na nie pojsc. Harry mial byc za chwile byc, postanowilam upewnic sie co to ma byc za impreza.
-halo ?-odebral-juz jade
-nie o to chodzi, nie wiem jak zaczac..-zawiesilam sie
-od poczatku
-nie wiem co mam ubrac -powiedzialam i uslyszalam glosny smiech
-a co masz do wyboru ? -zapytał
-suknia do kostek badz...-nie zdazylam dokonczyc
-do kostek !
-nie bede wygladac zbyt elegancko ? -zapytalam
-obawiam sie ze nie, urodziny beda w bardzo ekskluzywnej restauracji ,jestem pod kamienica
-swietnie,poczekaj chwile
Biegalam po pokoju szukajac kolczykow,nadal nie bylam pewna czy oby ubranie sie jak na bal bylo dobrym pomyslem , postanowilam wiec zabrac ze soba dodatkowa sukienkę. Miejsce urodzin bylo gdzies poza miastem wiec wszyscy mielismy spac w hotelu, musialam zabrac pizame,kosmetyki i cos na kolejny dzien,cos normalnego a nie eleganckiego. W 5 min bylam gotowa do wyjscia ,wlosy i makijaz mialam juz zrobiony wiec zalozylam tylko to i pozegnalam sie z bratem ktory byl pelen obaw co do tego wieczoru i spotkania z Liamem. Powolutku szlam po schodach, nie chcialam ubrudzic sukni,ktore trzymalam w foliowych pokrowcach ale mimo wszystko spod wystawal. Udalo sie m, wyszlam. Wzrok Harrego powedrowal na mnie. Stal oparty o maske samochodu ,z rekami zalozonymi na krzyz.
-obawiam sie ze bedziesz wygladac najpiekniej ze wszystkich kobiet-usmiechnal sie podchodzac i dajac mi buziaka w policzek-zapraszam-otworzyl mi drzwi od strony pasazera , obszedl auto i wsiadl. Ruszylismy
-jak to daleko ? i nawet jeszcze nie mam sukni zalozonej-powiedzialam
-30 min drogi od Londynu -usmiechnal sie delikatnie
-a mama wie? -zapytalam
-oczywiscie ze nie-tym razem sie bardziej usmiechnal
-o ktorej to sie zaczyna ? -zapytalam bo byla 14 godzina, gdzie on mnie wiozl
-na 18 ale musimy dopiac wszystko na ostatni guzik
-beda tam jacys ludzie ? -glupie pytanie wiem
-no jasne, jakies 70 osob
-ludzie w sensie ze nie wampiry
-taaak , tylko nasza rodzina bedzie wampirza, reszta to smiertelnicy -zrobilam glupia mine
-czuje sie inna-zrobilam naburmuszona mine
-hahahahaha,naprawde Cie lubie, jestes dowcipnisią-zasmial sie


30.min pozniej
Tadaaam, stalam przed pizdziasty6m hotelem w ktorym mielismy spedzic jak sie dowiedzialam dwie noce. Mi tam to na reke, wypoczne. Chociaz w sumie wypoczne w towarzystwie Liama i jego Danielle czy tam sranielle nie wiem. Poszlismy do recepcji i przezylam szok.Fakt że Harry wynajal apartament nie byl tak szokujacy jak wiadomosc ze byla w nim tylko jedna sypialnia, zapewniono mnie ze lozko jest naprawde wielkie i nie odczuje ze Harry spi obok . Świetnie. Zabralismy bagaze i ruszylismy do apartamentu. Byl na 10 pietrze hotelu , szczerze mowiac bylam pod ogromnym wrazeniem, w srodku bylo pieknie, lozko mialo chyba z 3x3 m , rzeczywiscie recepcjonistka miala racje i nie odczuje ze on jest gdzies tam na tym lozku. Okazalo sie tez ze restauracja jest w hotelu, wiec i bedzie blisko w razie naduzycia alkoholu. Mialam w planie zalanie sie w trupa od chwili gdy ujrze Liama. Niespodziewanie ktos zapukal do naszych dzrzwi.
-Megan prosze otworz, ja sie kąpie- otworzylam. Moim oczom ukazala sie jakas blondynko brunetka w lokowatych wlosach,wygladala jakby miala trwałą, Musze przyznac, byla sliczna akle nos miala jak kartofel ^^
-w czym mogę pomoc -usmiechnelam sie a ona odwzajemnila
-Liam przyslal mnie do Harrego bo chcialby zel pod prysznic, on swojego nie wzial,Danielle-wyciagnela do mnie reke, wiedzialam co za chwile nastapi
-Megan-unioslam dumnie glowe a ona scisnela mnie cholernie mocno,byla jebana wampirzyca albo miala tyle sily z zazdrosci bo wiedziala kim jestem
-wlasciwie to jebac ten zel, poradzi sobie-poszla, hahaha, wyczuwalam zazdrosci ? ^^
-kto to ? -zapytal harry wychodzac na samych bokserkach
-Danielle-zasmialam sie histerycznie
-poznalas ją? -zapytal zdziwiony
-raczej ona mnie i nie za bardzo jej sie spodobalam-zachichotalam
-nie radzilbym z nia zadzierac, nie jest wampirzyca ,jest czlowiekiem ale ma charakterek ,pozatym mozesz tym rozgniewac naszego Li
-nie obchodzi mnie to-powiedzialam powaznym glosem-idziemy do tej restauracji czy nie ?





18:00
-Niespodzianka krzyknelismy gdy Anne tylko weszla do restauracji, ludzi bylo tyle ze nawet nie zauwazylam Liama ,Harry caly czas byl obok i dzieki temu czulam sie bezpiecznie, w miare. Wiele osob skanowalo mnie i moj ubior,na szczescie nie bylam sama, bo zauwazylam ze siostry Zayna tez maja suknie do kostek. Podeszlam zlozyc zyczenia solenizantce i podeszlam do kelnera po lampke szampana. Poczulam ciezki oddech na swoim karku. Wiedzialam dokladnie kto za mna stoi. Balam sie odwrocic,balam sie spojrzec w jego oczy. Balam sie go!
Polozyl swoja reke na moim ramieniu i delikatnie zjezdzal wzdloz mojej reki az do dloni ktora zlapal i mnie obrocil . Wygladal pieknie, mial bezowe garniturowe spodnie a w to wsadzona biala koszute z krotkim rekawem. Zapach jego perfum uderzyla w moje nozdrza i doprowadzila mnie do szału.
Spojrzal na mnie, brazowymi oczami, byl spokojny .
-wygladasz pieknie-powiedzial i wtedy jego oczy pociemnialy-mge wiedziec co robisz tu z Harrym, skoro jestes moja ? -zapytal juz podburzonym glosem
-a ty z Danielle? Nie chwaliles sie ze jestes w 3 letnim zwiazku ,za kogo ty mnie masz?
-ja moge robic co chce , Ty masz mnie sluchac, rozumiesz ? -warknal i mocniej scisnal moja dlon
 -ałaa-wysyczalam
-bedziesz bita i martretowana dopoki nie zrozumiesz pewnych spraw-powiedzial szeptem
-Megan ,tu jestes, Harry Cie wszedzie szuka-powiedzial Zayn stojacy za plecami Liama ktory natychmiast puscil moja dlon. Zayn wyciagnal reke w moja strone. Szybkim ruchem ją chwycilam i oddalilam sie od psychicznego dupka.
Siedzielismy juz tam od trzech fodzin, poza spotkaniem Liama nic zlego sie nie dzialo, wrecz przeciwinie, siedzialam obok mamy Harrego ,z lewej strony mialam loczka, stol byl okragly, sidzial z nami takzde Niall, mama Liama i tata Nialla, mąz Anne i siostry Zayna. Bylo sympatycznie, kelner nie przechodzil obok a skonczylo mi sie wino wiec postanowilam pojsc go poszukac.
Znalazlam swoja oazę, bylam po 6 lampkach a w rece trzymalam 7 , podeszla do mnie lokowata franca.
-jak sie bawisz? -zapytala robiac falszywy usmiech
-znakomicie-usmiechnelam sie
-masz piekna sukienke Meg-powiedziala i juz miala odchodzic gdy zahaczyla o moj bark swoim barkiem a jej czerwone wino rozlalo sie od bzucha po calej dlugisci sukni. Suka jebana!-przepraszam Megan, tak cholernie przepraszam, powiedziala.
-nic sie nie stało -usmiechnelam sie nerwowo, co teraz ? Musialam pojsc przebrac cholerna sukienke. Poszlam po Harrego i  ruszylismy na gore do naszego apartamentu.
-mowolem ci ze ona jest zołzą, zrobila to specjalnie Megan-powiedzial a ja prychnelam
-niech nie probuje ze mna bo moze przegrac-zasmialam sie choc nie bylo to wskazane ;/ Alkohol zaczynal dzialac. Przebralam sukienke i wrocilismy do gosci. Siostry Zayna poszly tanczyc a do naszego stolika dosiadla sie para kurwa wieczoru. Liam i Danielle. Patrzyla na mnie chamskim usmieszkiem. Bylam pewna, oblala mnie celowo.
-naprawde przepraszam Cie Meg za suknie-powiedziala a ja spojrzalam na Liama, jego szczeka gwaltownie sie zacisnela
-o czym Ty mowisz Danielle? -zapytal
-przypadkowo oblalam Megan winem, jej sukienka nadaje sie tylko do smietnika-powiedziala a oczy Liama zrobily sie czarne
-to dobrze ze przeprosilas, chociaz tyle-zakonczyl temat
 -podesle Ci rachunek z pralni-kontynuowałam ,niepotrzebnie bo ta zdzira miala ciety jezyk
-a co nie stac Cie na pralnie? -probowala mi dopieprzyc,nie pozostalam jej dluzna
-chyba nie sadzisz ze nie stac mnie na pralnie skoro przyszlam w sukni za 1500 funtów-powiedzialam usmiechajac sie bezczelnie, nie odezwala sie za to zgromadzeni przy stole zaczeli sie glosno smiac. Dosiadla sie mama Liama. Co najlepsze, kolo mnie. Mina Danielle, bezcenna, a jeszcze miala lepsza gdy zaczelysmy dyskutowac o zblizjacych sie swietach na ktore mnie zaprosila. Chcac zrobic Danielle na zlosc, zgodzilam sie ! Odeszlam od stolu by pojsc do toalety. Nie wiedzialam ze ktos za mna idzie. Bylam zbyt pijana. Wysiusialam sie umylam rece i wyszlam. W łączniku miedzy toaletami a sala na ktorej trwaly urodziny stala wsciekla Danielle. Patrzyla na mnie.
-myslisz ze wygralas-zasmiala sie-to dopiero poczatek, nie pozowle zabrac sobie Liama, zbyt bardzo go kocham-wysyczala a ja sie zasmialam
-tak bardzo ze nie poznal Cie z rodzina, natomiast mnie przedstawil po paru miesiacach-wytknelam jezyk , to bylo glupie z mojej strony
-Ty go nie obchodzisz, ma Cie w upie, zrozum to szmato, bo inaczej porozmawiamy-powiedziala zblizajac sie do mnie. Chodz chodz, pokaze Ci jak sie bija prawdziwe kobiety.
Probowala mnie udezyc, zrobilam unik, przyjęłam gardę i czekalam az ona zrobi ruch. Wymierzylam jej cios prosto w piekny kartofel, odrazu polala sie krew. Doskoczylam do niej, po chwili runela na podlode . Usiadlam na niej i okladalam ja pięściami, jedyne co moglam od niej uslyszec to 'przestan' , na chuj sie plula, ten palant mogl jej powiedziec co trenowalam z bratem. Moze wtedy bylaby bardziej pokorna. Sama tego chciala. Dalej siedzialam na niej nie patrzac gdzie ją uderzam. W koncu chwycilam jej glowe i zaczelam nią uderzac o podloge, juz mialam zrobic to trzeci raz gdy uslyszalam glos
-do kurwy nedzy co Ty odpierdalasz-wrzasnal Liam-wypierdalaj stad bo cie przetrące,szmato jebana. Doskoczyl do niej , byla cala we krwi, podniosl jej glowę i polozyl na swoich kolanach. Ugryzł sie w nadgarstek i  dał jej swoją krew do wypicia. Ha tak zapewne wyleczyl i mnie. A ja stałam pod sciana patrzac z jaka troska sie nia opiekuje. Jak o nią dba. Coś we mnie pękło . Łzy splywaly mi po policzkach. No bo czego ja sie spodziewalam, ze ja zostawi dla mnie ? Przeciez byl z nia tyle lat. Wsal i podszedl do mnie. Chwycil mnie za gardlo i podniosł do góry . Dusil mnie i patrzyl przy tym w moje oczy ktore prawie wyskoczyly. Przycisnal mnie do sciany i wzial zamach. Poczulam tylko silny ból na prawym policzku i osunelam sie po scianie.
-zostaw ja kurwa bo Cie zabije Liam-powiedzial Harry
-weź sobie ta wywłokę, nie chce jej, prawie zabila Dann, zdazylem na czas i dalem jej krwi
 -a moze miala ku temu powod, nasluchiwales sie ich rozmowy ? -powiedzial, Liam milczal, slyszalam tylko jak dyszy- ja slyszalem. Danielle wielokrotnie ją obrazila i grozila ze ja pobije, Megan sie bronila, to Danielle sie nalezalo. Zrobiles to samo co wtedy-krzyczal Harry .
-gdzie ja zabierasz-powiedzial Liam zalamanym glosem gdy Harry wzial mnie na rece
-do naszego apartamentu a Ty spierdalaj do swojej lokowatej zdziry
Harry polozyl mnie na lozku. Do spuchnietego policzka przylozyl mi lód w torebce. Przynioslo mi to ulge. Spojrzal na mnie i szeroko sie usmiechnal.
-nie pozwole mu Cie skrzywdzic, nigdy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz