środa, 31 lipca 2013

11

Przypominam o komentowaniu, wyswietlenia sa a komentarzy brak. ...


Wstalam, nie bylam obolała, w sumie byl to jeden cios, znowu nakarmili mnie krwia. Czyli jak teraz umre to stane sie wampirem . Tak mi sie wydawalo, przez chwile mialam ochote podciac sobie zyly i  stac sie 'niesmiertelna'.Co mnie powstrzymywalo ? Moze to ze gdy moja rodzina odejdzie na tamten swiat ja pozostane tu sama, jak palec ? Moze to ze bede zyc ze swiadomoscia ze jestem chodzacym trupem , ze bede musiala pic krew co bylo dla mnie obrzydzeniem i na sama mysl ze oni mi swoja podawali chcialo mi sie rzygać .Bylsam ubrana w pizame, swietnie. Harry Styles widzial mnie na bieliznie. Wlasciwie to dlaczego on mnie przebral, nie pozowlilam mu na to. Swoja droga moze cos belkotalam ale zapewne mowilam jezykiem elfow i mnie nie zrozumial :p Wyszlam z lozka, zauwazyla sniadanie na stole wiec sie do niego dopadlam. Jajecznica na bekonie, dwie grzanki i sok pomaranczowy, nie mialam problemow z zoladkiem, wrecz przeciwnie, bylam glodna i wcale nie mialam kaca. Postanowilam otworzyc butelke szampana, po 30 min byla puta , za to ja bylam pelna i pijana. Ubralam sie i wyszlam z pokoju, bylo chwile przed 13, poszlam do restauracji bo tam zapewne byli wszyscy. Nie mylilam sie, problem w tym ze przy stoliku z Harrym , jego mama i ojczymem siedzial Liam, sam. Postanowilam go wkurwic po raz setny ,podeszlam do Harrego i pocalowalam jego policzek patrzac w oczy Liamowi.
-dzien dobry -usmiechnelam sie i usiadlam do stolu
-wyspalas sie ?  -zapytala Gemma
-jasne, nasze lozko jest bardzo wygodne-powiedzialam a Liam zaczal dusic sie kanapka ktora wlasnie jadł
-swietnie, mam propozycje Harry -powiedziala do brata- wez Meg i pojedziemy do domku nad jeziorem, odpoczniemy od miasta,co Wy na to ?
-swietny pomysl- usmiechnal sie Harry -prawda? -powiedzial patrzac mi w oczy
-oczywiscie ze tak -powiedzialam -przepraszam, boli mnie glowa, pojde do siebie.Wstalam i poszlam w kierunku hotelowej windy . Gdy bylam juz w pokoju doecialam do barku i chwycilam butelke wina. Widzialam go i z tego powodu chcialam sie nawalic. Jak on mogl po raz kolejny mnie uderzyc ? Gdyby tylko slyszal co ten pudel do mnie mowil, byl po jej stronie. Siedzialam i myslalam jak moge zemscic sie na Liamie, do glowy przyszedl mi pewien pomysl. Mialam juz wypite pol butelki, wyszlam na taras zapalic kolejnego papierosa. Zaciagnelam sie dymem ktorys raz z kolei i poczulam dwie rece na swojej talii. Wiedzialam czyj to dotyk. Martretowal mnie psychicznie , bił mnie a teraz torturował swoim dotykiem.
-Megan, nie pojedziesz z moim kuzynem - zagrozil a ja prychnelam mu w twarz
- czemu prowokujesz mnie do tego bym Cie znowu uderzyl ?
-ty nie masz prawa mnie bic a ja mam prawo robic co chce i z kim chce!
-jesli dowiem sie ze cos was laczy to Cie zabije, on jest moja rodzina wiec bede musial to inaczej zalatwic
-a moze nie masz wyboru bo jest od Ciebie silniejszy -zasmialam sie a jego oczy znowu byly czarne-wynosc sie stąd- powiedzialam
-Megan ! Ostrzegam cie-zagrozil po raz kolejny
-wypierdalaj śmieciu -igralam z ogniem, widzialam jak jego twarz robi sie taka jakby porcelanowa a pod oczami pojawiaja sie sine zmarszczki zyly czy cholera wie co to bylo. Lekko otworzyl usta a moim oczom ukazaly sie dwa kły. Kurwa mać ! Zaraz mnie kąsnie,cholera jasna. Nie wiedzialam co mam zrobic. Stal i wygladal jak potwor, nie widzialam go takiego. Cala niby milosc czy sympatia ktora mimo jego zachowania czulam uciekla gdzies daleko, nie chcialam miec nic wspolnego z tym czlowiekiem, nie nie z czlowiekiem z tym wampirem. Stał i syczał, kurwa po raz drugi, Harry gdzie do ciula jestes, zabierz mnie stad. Podszedł do mnie i szarpnal moja reke, ciagnac moj nadgarstek do swoich ust. Chcial mnie zabic. Cholera jasna, nie wiedzialam co pomaga na wampiry. W ksiazce czytalam ze verbena ale czy to nie byl fake ?
-Liam,prosze-powiedzialam po cichu -nie rob mi juz krzywdy -ale on nie sluchal, poczulam silny bol w lewym nadgarstku i doslownie czulam jak powoli uchodzi ze mnie zycie. Jego usta silnie przylegaly do mojej skory. Niech to sie juz skonczy , nie bede cierpiec, nie bedzie mnie bil ani ponizal. Chcialam zasnac, wszystko trwalo tal cholernie szybko, on wciaz wypijal ze mnie krew a ja powoli tracilam panowanie nad cialem . Gdy juz mialam zamykac oczy przypomnialo mi sie cos co moglo zainteresowac takze wysysacza mojej krwi . Mianowicie to ze jesli mnie usmierci to odzyje jako wampir.
-mam w sobie krew Harego !- krzyknelam i poczulam jak Liam puszcza moja reke. Nie stracilam przytomnosci, poczulam jak podnosi moje cialo i wedruje z nim do pokoju. Polozyl mnie na lozku.



Harry
 Megan odeszla od stolu Liam siedzial caly rozdrazniony, zachowaywal sie tak jakby czekal az minie jakas chwila i bedzie mogl ruszyc za nia. Tak tez sie stalo, Liam odszedl od stolika jakies 15 min po Meg, ja natomiast ruszylem po 5 min od odejscia Liama, Na moje nieszczescie winda sie zepsula i musialem isc po schodach. Po krotkiej chwili bylem po apartamentem, drzwi byly otwarte. Dopadł ją. Bylem pewny ,nie mylilem sie. Megan lezala na lozku, cala blada, jakby byla pozbawiona zycia. wiedzialem dokladnie co jej zrobil, upewnilem sie jednak gdy zobaczylem krew na poscieli pod jej  nadgarstkiem. Ruszylem w strone kuzyna ktory siedzial zalamany. On ma rozdwojenie jazni, najpier ją krzywdzi pozniej żałuje. Co za skonczony kretyn . Podniosl glowe i spojrzal mi w oczy blagalnym wzrokiem.
-podales jej swoja krew ? -zapytal
-oczywiscie, chyba nie chciales jej dzis ogladac z podbitym okiem-powiedzialem-czy Ty się nią karmiłeś ?
-tak, ale wyjeczala ostatkami sil ze ma w organizmie twoja krew-powiedzial po czym wstal i podszedl do okna-Harry pomoz mi , prosze,ja nie wiem dlaczego ona sprawia ze wpadam w furie-rzucił
-sam musisz sobie odpowiedziec na to pytanie Liam,ona jest zwykla krucha kobieta a Ty traktujesz ją jak worek treningowy. Nie wydaje mi sie by kiedykolwiek chciala cie widziec a co dopiero z toba rozmawiac.- Liam wyszedl z naszej sypialni i tyle co po nim slyszalem to zamykajace sie drzwi. Szybkim ruchem zranilem swoj nadgarstek i dalem krew Megan.Malo brakowalo i mielibysmy kolejnego wampira w rodzinie. Liam odkad zdradzila go Rose,traktowal kazda dziewczyne tak samo, ale z Megan bylo inaczej. On ją wykanczal , pewnego dnia zwyczajnie sie zabije, bo ile mozna zniesc takie traktowanie? Najgorsze bylo to ze obiecalem jej ze juz nie pozwole jej skrzywdzic. Zawiodlem ją. Polozylem się obok ,patrzylem na jej piekna twarz. Nie miala ani jednej niedoskonalosci, byla tak piekna i niewinna gdy spala. Myslalem o niej odkad Li pobil ja pod lasem. Chociaz nie widzialem jej dlugo od tamtego czasu zadzwonila do mnie pytajac czy mozemy sie spotkac. W tym dniu zrozumialem z moze ona i ja, ze moze my cos... Nie bylem typem wampira ktory hipnotyzuje panienki by je przeleciec i zabic. Od tego byl Liam, zawsze czerpal korzysc z tego ze jest wampirem . Przyprowadzal po pare panienek na jedna noc i rano wychodzily zahipnotyzowane z mojego domu, bo przeciez nie bedzie robic syfu u siebie. Megan byla inne, gdyby chcial juz by ja wykorzystal,ale on sie na nia uparl. Wiedzialem ze tak latwo nie odpusci. Poczulem na sobie wzrok wiec otworzylem oczy. Patrzyla na mnie swoimi pieknymi niebieskimi oczami. Przeszedl mnie dresz gdy jej dlon dotknela mojej twarzy a kciuk delikatnie pocieral o moj policzek. Usmiechnela sie nadal patrzac w moje oczy. Moja krew podzialala i odzyskala wszelkie sily.
-kolejny raz mnie uratowales Harry -powiedziala, sposob w jaki wymawiala moje imie sprawial ze dostawalem motyli w okolicach podbrzusza. Nie miala typowo brytyjskiego akcentu,wiec nie wymawiala tego tak jak wszystkie dziewczyny z ktorymi mialem dotychczas do czynienia.
Zblizyla sie do mnie i zamknela przestrzen miedzy nami delikatnie calujac moje wargi. Dostalem szalu. Sposob w jaki mnie calowala byl wrecz nie do zniesienia, tak cholernie mi sie to podobalo. Zaczalem calowac ją po szyi ,poczulem jej puls na swoich ustach, to doprowadzilo mnie do kompletnego szalenstwa. W pospiechu sciagnalem swoja koszulke i szybko wrocilem do calowania jej szyi. Meg wsadzila swoja dlon w moje wlosy i zaczela sie nimi bawic. Zachowywala sie tak jakby wiedziala co lubie. Chcialem jej, doslownie. Chcialem poznac jej wnetrze. Widzialem ze i ona ma na mnie ochote.

***
Harry wszedl we mnie delikatnym ruchem co spowodowalo ze glosno jęknęłam. 'On' był taki dorodny. Mocno we mnie wchodzil,dajac mi cholerna przyjemnosc z kazdym kolejnym ruchem. Nie moglam sie powtrzymac wiec krzyczalam tak glosno jak potrafilam. Harry wzial moje nogi na swoje ramiona slyszac i czujac ze za chwile skoncze . Ogarnela mnie fala rozkoszy. Po wszystkim wyszedl ze mnie i polozyl sie obok i dal mi buziaka.
-to co sie stalo powinno zostac miedzy nami-powiedzial a ja sie usmiechnelam
-mysle ze slyszal nas caly hotel , jak i twoj kuzyn  -zasmialam sie glosno
Bylo mi cholernie dobrze w jego towarzystwie, na tyle dobrze i wspaniale ze zapomnialam o tym ze Liam po raz trzeci mnie skrzywdzil, tym razem przegial bo prawie mnie zabil . Mimo tego ze powiedzial ze mnie zabije jak dowie sie ze cos laczy mnie z Harrym postanowilam sie tym nie przejmowac. Oboje wiedzielismy ze tego nie zrobi, moze co najwyzej kolejny raz skatować moje ciało . Przeciez tak uwielbial zadawac mi ból, patrzec jak na mojej twarzy pojawia sie sutek i gdy blagam go o litosc.


Liam
Gdy uslyszalem te pierdolone jeki Megan odrazu wiedzialem co robią. Ruszylem na 10 pietro hotelu, ale nie winda, szedlem schodami, nie bede im przeciez przeszkadzac w tak rozkosznej dla nich chwili. Szedlem po Megan, w koncu cos tam jej obiecalem po tym jak cos ja połaczy z Harrym. Uslyszalem smiechy. Wszedlem do ich apartamentu. Mina Megan momentalnie sie zmienila. Zamiast usmiechu pojawil sie grymas. Lezala okryta posciela. Domyslalem sie ze byla naga. Podszedlem blizej. Na twarzy Harrego widnial szeroki usmiech. Postanowilem go zignorowac i wziac to co moje. Chwycilem Megan za reke i szybkim ruchem owinalem ja przescieradlem ktore zerwalem spod tylka Harrego.
-puszczaj gnojku -krzyknela. Harry nie robil nic, wiedzial ze predzej czy pozniej zabiorę ja od niego. To przeciez tylko kwestia czasu. Poza tym wiedzial ze ona ma w organizmie jego krew i gdybym np. skrecil jej kark byla by jedna z nas. Przerzuciłem ją sobie przez ramie i ale nie dawala za wygrana. Z calej sily uderzyla mnie z kolana w krocze. Uwierzcie, to nawet wampira zaboli. Zgialem sie w pół , a ona stanela nade mna i splunela na moja glowe. Co za mala suka. Uciekla w ramiona Harrego. Z pomoca im przyszli Louis, Niall i Zayn, wyprowadzili mnie i postanowili uspokoic. Verbeną. Oczywiscie zadzialalo. Gdy tylko wyciag z verbeny spotkal sie z moim cialem i organizmem zwyczajnie odeszly mi wszystkie sily. Powiedzieli ze bede mial ją podawaną przez kolejne dni, aż sie nie uspokoje. Sam nie moglem zrozumiec dlaczego akurat ona tak dzialala na moja osobe. Przeciez zawsze traktowalem kobiety przedmiotowo. A ona sprawiala ze mimo bicia jej wciaz chcialem byc obok . NaJgorsze bylo to ze gdy juz bylem obok to wszystko sie pieprzylo i zawsze tracilem panowanie nad soba. Co za bezsens .

3 komentarze:

  1. Hej! Bardzo przepraszam za spam, ale dopiero zaczynam.
    Bardzo zależy mi na opinii innych xx
    Jeszcze raz PRZEPRASZAM :*

    http://new-life-new-me-one-direction.blogspot.com/

    Zastanawialiście się kiedyś co czuje dziewczyna, której życie wisi na włosku? Która każdego dnia staje przed lustrem i zastanawia się czy przeżyje do wieczora? Nie? Jeśli chciałbyś/abyś poznać historię Loly, która od kilku lat zmaga się z białaczką, przeszła przeszczep szpiku...Zapraszam na mojego bloga. Tam dowiesz się jak wygląda jej codzienne życie, jak bardzo zmieniła się przez te kilka miesięcy...
    Jak zareaguje na wieść kto był dawcą jej szpiku?
    Jak odkryje tajemnice skrywane przez lata?
    Wszystkiego dowiecie się na blogu:
    http://new-life-new-me-one-direction.blogspot.com/
    P.s za wszystko się odwdzięczam<3 :)

    OdpowiedzUsuń